Mariusz Jurasik od sierpnia zajmuje się treningiem najmłodszej grupy uczniów kieleckiego SMSu. Jak zawodnicy radzą sobie w szkole, a także na boisku?
Mariusz Jurasik: Chłopcy radzą sobie bardzo dobrze. Bycie w szkole, z dala od rodziców jest nowym doświadczeniem, z którym mierzą się dzielnie. Przygotowują się do nowego życia, dla niektórych to jest ciężkie. Staramy się im pomagać, przekładając mecze na weekendy, tak aby szczególnie na początku rozłąki, chłopcy mogli wracać na weekendy do domów.
Jestem zadowolony z chłopców, pracują bardzo ciężko i wiedzą, po co przyszli do szkoły. Chcą się rozwijać i uczyć nowych rzeczy.
Po kątem sportowym idzie nam całkiem nieźle. Na sześć spotkań wygraliśmy pięć. Ostatni mecz z Vive przegraliśmy minimalnie 3 bramkami. To starsza drużyna, bardziej doświadczona, więc starcie z takimi zawodnikami to też dobra nauka. Zawodnicy SMSu pokazali się z bardzo dobrej strony podczas tych pierwszych spotkań; nie brakuje im ambicji i woli walki, zaangażowania.
Muszę pochwalić chłopców, bo w ostatnim meczu nie przestraszyli się przeciwnika, postawili się nie tylko mocniejszemu fizycznie zespołowi, ale także bardziej doświadczonemu mentalnie. Graliśmy jak równy z równym, choć oczywiście nie mogę odmówić dobrej gry zespołowi Vive. To oni kontrolowali mecz, ale cieszę się, ze moi chłopcy się postawili.