70 chłopców stawiło się w piątek na testach do kieleckiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zawodnicy z całej Polski rywalizują o 18 miejsc w placówce, która od lat realizuje program Związku Polskiej Piłki Ręcznej.
Tegoroczna rekrutacja jest rekordowa nie tylko dla kieleckiej szkoły, ale także dla wszystkich SMSów podlegających ZPRP – Cieszymy się, że renoma naszej szkoły rośnie i z roku na rok zainteresowanie jest coraz większe – mówi Sławomir Szmal, jeden z dyrektorów szkoły – Szkoły pracują według jednego programu. Kluby nie mogą spełnić tych warunków, jakie daje szkoła, a te są naprawdę dobre. Staramy się dbać o ich jak najlepsze przygotowanie do profesjonalnego wejścia w sport. – dodaje były reprezentant polski, a obecnie Wiceprezes ds. szkolenia ZPRP.
Centralizacja szkolenia daje efekty i do trzech związkowych SMSów zgłosiło się ponad 150 chłopców. – Cieszymy się, że tylu chłopców chce dostać się do naszej szkoły, ale także w ogóle do SMSów. – mówi Radosław Wasiak- dyrektor kieleckiej szkoły – W tym roku jest wyjątkowo silna konkurencja, na niektórych pozycjach poziom sportowy jest naprawdę wysoki – mówi były reprezentant kraju.
A czego szukają trenerzy kieleckiej szkoły? Liczą się warunki fizyczne, umiejętności i potencjał – To są chłopcy, którzy są na różnym etapie wieku biologicznego, więc niekoniecznie musi nas urzec tylko umiejętnościami, bo szkoła może ich wiele nauczyć. – mówi Radosław Wasiak. – Staramy się obserwować wiele aspektów, patrzeć na zawodników w holistyczny sposób. – dodaje dyrektor.
Kielecka szkoła cieszy się największą popularnością ze wszystkich SMSów. Chłopców przyciąga renoma, kadra trenerska, ale także aspekt edukacyjny – Sprawdzałem średnią wyników z matury i szkoła w Kielcach ma najwyższy procent. – mówi Dominik Rybiński, który gra na bramce.
Trenerem pierwszej klasy w roku 2022/2023 będzie Zygmunt Kamys, który u chłopców szuka zaangażowania – Szukamy takich zawodników, którzy są gotowi być częścią dużego projektu, którzy w przyszłości będą gotowi na to, aby stać się członkami reprezentacji narodowych, którzy są gotowi poświęcić wiele, aby to osiągnąć. – mówi trener.
– Najtrudniejsze przed nami: musimy wybrać z 70 chłopców, tych w których widzimy potencjał. To są młodzi zawodnicy, których rozwój ciągle trwa. Czasami zdarza się tak, że te decyzje nie są trafne. Dlatego jako szkoła nie poprzestajemy na rekrutacji. W kolejnych latach, Ci którzy się nie dostaną będą przez nas obserwowani i jeśli będą mieli chęć to nasze drzwi będą stać otworem – mówi Sławomir Szmal.
