W dniach 29 czerwca – 2 lipca odbyły się testy do kieleckiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Na egzaminach stawiło się siedemdziesięciu ośmiu chłopców z całej Polski, którzy w kolejnych dniach przeszli badania lekarskie i psychologiczne, próby wydolnościowe oraz testy sprawdzające typowe umiejętności z zakresu piłki ręcznej, takie jak rzuty, małe gry i gra właściwa.
– Jasne! Wcale nie daliście mi tych dokumentów! – „Józek” udaje obrażonego, gdy „Kasa” wręcza mu listę, na której tajnym systemem znaków notowane są uwagi na temat chłopców ubiegających się o miejsca w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Kielcach. Wcześniej przeszukał cały notatnik robiąc wokół tego zabawne zamieszanie.
Trwa kolejny dzień testów. Kandydaci wykonują ćwiczenia rzutowe na parkiecie sali gimnastycznej pod czujnym okiem trenerów.
– Kadra jest bardzo przyjazna, dużo żartuje – ocenia Łukasz, sympatyczny, rosły rozgrywający, który do Kielc przyjechał z Zabrza – Pan Sławek pewnie mnie nie pamięta, ale gdy będąc jeszcze zawodnikiem VIVE grał w Zabrzu, miałem przyjemność zrobić sobie z nim zdjęcie i trochę pogadać!
– Ja bardzo polubiłem pana Sławka! – mówi Marcin, który gra na pozycjach rozgrywającego i skrzydłowego, a do Kielc przyjechał z Libuszy – Ma świetne poczucie humoru i ogólnie jest bardzo poczciwym człowiekiem. Kadra SMS jest bardzo zgrana, widać, że ma ze sobą dobry kontakt.
– Jak tam z czasem? – pyta z parkietu Radek Wasiak, który właśnie prowadzi jedno z ćwiczeń dla obrotowych.
– Gdzie ten stoper? Józek go gdzieś tu zostawił! – Sławek Szmal wzrusza ramionami, schodząc kilka rzędów niżej po leżący niewinnie na trybunach przyrząd pomiarowy, podczas gdy Mariusz Jurasik bliżej przygląda się skrzydłowym – Jeszcze pół minuty! – uspokaja.
– „Beny”, przestaw kamerę na drugą stronę! – rzuca dyrektor Wasiak w stronę trenera uwijającego się przy „laleczkach Bieglera”. To właśnie Rafał Bernacki czuwa nad technicznymi aspektami testów. Wszystkie zajęcia są nagrywane tak, by materiał można było potem pokazać w pozostałych dwóch szkołach w Płocku i Kwidzynie.
W testach bierze udział 78 zawodników, którzy zjechali się do Kielc z różnych zakątków Polski.
– Najwięcej jest chłopców z Dolnego Śląska, czy też ogólnie z południowego zachodu Polski – wyjaśnia Radek Wasiak – Tylko trzech jest z samych Kielc, dodatkowo dwóch z regionu świętokrzyskiego.
Poziom prezentowany przez zawodników w tym roku jest naprawdę wysoki – chwali chłopców Sławek Szmal – Z roku na rok mamy zauważalnie większe zainteresowanie naszą szkołą, co jest dla nas bardzo ważne. Staramy się z Radkiem i całym sztabem, by uczynić z SMS szkołę najwyższej jakości. Mamy ładne obiekty sportowe, a po rozmowach z Prezydentem Miasta Kielce Bogdanem Wentą i Wiceprezydent Bożeną Szczypiór zabudżetowany został plan budowy nowego internatu, poparty deklaracją, że budowa zostanie zrealizowana jak najszybciej. Wówczas nasza szkoła będzie na poziomie europejskim i będzie to miejsce, do którego faktycznie każdy młody piłkarz ręczny będzie chciał przyjść, a my deklarujemy, że będziemy chcieli wykształcić go tak, by był wartością dodaną dla reprezentacji Polski.
Grupa chłopców biorących udział w testach jest zróżnicowana. Do kontry wybiega właśnie malutki zawodnik, ale zwinny jak kot, który w locie łapie piłkę podaną mu przez bramkarza i pewnie zdobywa gola. Obserwujący go z ławki trenerzy wymieniają uwagi, a co poniektórzy notują coś w zeszytach.
– Zwracamy uwagę na umiejętności chłopców, ale także na ich potencjał – wyjaśnia Radek Wasiak – To ma być glina, z której dopiero uformujemy zawodnika. Chłopcy są jeszcze młodzi, wszystko przed nimi. Potencjał to zalążek umiejętności, istotna jest także budowa somatyczna kandydata, jego zdolności motoryczne. Są takie osoby, które późno dojrzewają. Jak pokazują badania, takie właśnie osoby osiągają lepsze rezultaty w sporcie.
Gdyby komuś się wydawało, że testy do kieleckiej SMS to tylko cztery dni zróżnicowanych ćwiczeń i po wszystkim, to jest w dużym błędzie. Kadra szkoły z dyrektorem Radosławem Wasiakiem i dyrektorem sportowym Sławomirem Szmalem, bardzo poważnie podchodzi do rekrutacji i zaczyna ją dużo wcześniej. Chłopcy, którzy ostatecznie trafiają na testy, nie znajdują się tam przypadkiem.
– Ten rok jest o tyle specyficzny, że ze względu na pandemię, nie mogliśmy oglądać zawodników w swoich klubach. Zwykle takich obserwacji dokonujemy podczas rozgrywek Pucharu ZPRP. Tak naprawdę to w sytuacjach meczowych ci chłopcy pokazują swoją prawdziwą wartość – wyjaśnia Sławek Szmal – To, co jednak mogliśmy zrobić, to zrobiliśmy. Dzwoniliśmy do większości klubów, pytaliśmy o wartościowych zawodników, kontaktowaliśmy się z rodzicami i zapraszaliśmy na testy. Stąd tak duża liczba chętnych. Ważną rzeczą jest to, że zbieramy dane o zawodnikach, staramy się dowiedzieć jak najwięcej o wzroście rodziców. Może wkrótce będziemy mieć badania, które pozwolą nam określić wzrost dzieci w wieku dorosłym. Ale też nie zamykamy się na same testy. One są w miarę dobre, ponieważ są zarówno obiektywne – mierzymy czas, siłę, moc, szybkość – jak i subiektywne – podczas małych gier oceniamy bowiem chłopców jakościowo…
– O, o, o! Biją rekordy! – Sławek na chwilę odrywa się od opowieści z zaciekawieniem oglądając finisz jednego z zawodników w biegu na 1000 metrów. Widać, że wszyscy członkowie kadry naprawdę przejmują się występami kandydatów, życząc im wszystkim jak najlepiej.
– Chłopcy bardzo przeżywają testy i to widać – mówi Radek Wasiak – Oczywiście, już po pierwszych zajęciach staramy się ich rozluźniać. Widać, że mają ogromną determinację, chęć i ambicję. Wiedzą, po co tu przyjechali. Chcą dostać się do SMS.
Nad kandydatami cały czas czuwa pani psycholog, Maria Rzepka, zwana przez wszystkich po prostu Marysią. Po przeprowadzeniu zajęć psychologicznych w pierwszym dniu testów Marysia każdego dnia zasiada na trybunach, z uwagą obserwując zachowania chłopców. Bije od niej pozytywna aura, łącząca w sobie ciepło i uprzejmość ze stoickim spokojem i fachową wiedzą.
– Rola pani psycholog jest jeszcze ważniejsza w trakcie roku szkolnego. Młodzi chłopcy zostawiają rodziców, przyjeżdżają tutaj i mają momenty słabości – wyjaśnia Radek Wasiak – Przez ostatnie lata nauczyliśmy się, że pierwsze miesiące poza domem są dla nich bardzo trudne. Na początku co weekend chcą jeździć do domów, a potem już coraz rzadziej. To normalne. Pani psycholog raz w tygodniu ma zajęcia z całą grupą, a jak trzeba to także indywidualnie rozmawia z chłopcami. Tutaj, na testach, jest z nami, by popatrzeć na nich już teraz, z własnej ciekawości.
Wcześniej jednak sama poprowadziła zajęcia z chłopcami.
– Na testach sprawdzaliśmy, czy jesteśmy pewni siebie, czy umiemy walczyć ze stresem – relacjonuje wspomniany już rozgrywający Łukasz – Mieliśmy kartki z odpowiedziami, które przedstawiały różne sytuacje, np. meczowe. Sprawdzaliśmy, czy jak nic nam nie wychodzi, to poddajemy się czy walczymy dalej!
Po charakterystycznej ekspresji Łukasza nie trzeba się dużo głowić, by wiedzieć, jak on reaguje na niepowodzenia.
– Ja? Ja jestem typem, który nawet jak nie trafi dziesięć razy z rzędu, to wstaje i rzuca dalej! – śmieje się.
Tymczasem na bieżni kończy się kolejny bieg na 1000 m. Zwycięzca przybiega na metę zostawiając pozostałych daleko w tyle. Gdyby nie dostał się do SMS, spokojnie może rozważać karierę lekkoatlety!
– Nieee – śmieje się skromnie triumfator zawodów. To Marcin, środkowy rozgrywający, który na testy przyjechał z Gdańska. Ledwie może mówić, więc wypowiedź przerywa rytmicznym oddechem – Nie spodziewałem się… że tak pójdzie… ale jestem… zadowolony! Po prostu wyprzedziłem chłopaków… biegłem… nie oglądałem się za siebie.
No, no, nieźle. Ten chłopak spokojnie będzie mógł rozgrywać handballowe maratony z dogrywkami i serią rzutów karnych.
– Nie czuję nóg, ale jest dobrze! – uśmiecha się Marcin.
Marcin jest jednym z tych, dla których SMS to „must have” na ścieżce kariery.
– To moje marzenie już od dwóch lat! – mówi rozgrywający – Najpierw chciałem iść do Gdańska, ale że SMS się rozpadł, to jedyne, co mi przyszło do głowy, to Kielce! Widziałem kadry trenerskie w pozostałych szkołach i to tutaj są najbardziej znane nazwiska. Tu są moi idole. W dodatku obok jest klub, którego zawodników też chciałbym oglądać z Hali Legionów. Postanowiłem więc, że spróbuję tutaj!
Rozmawiając z kandydatami do SMS, można od razu zauważyć, że fachowa kadra to właśnie jeden z głównych czynników przyciągających młodych sportowców do Kielc. Kto bowiem nie chciałby trenować u boku Sławka Szmala, Radka Wasiaka, Mariusza Jurasika czy Rafała Bernackiego? Ale kadra SMS to także wszyscy pozostali, którzy razem tworzą zgrany zespół, troszczący się o dobro zawodników.
– Jest z nami też trener Zygmunt Kamys, trener przygotowania motorycznego Mariusz Skuta, fizjoterapeuci Marta Mgłosiek, Kuba Bąk i Łukasz Adamczyk, wspomniana już pani psycholog Maria Rzepka – wymienia dyrektor Wasiak – nad przebiegiem testów czuwa obserwator z ZPRP, prof. Michał Spieszny, a nad próbą wydolnościową ze strony medycznej pani Elżbieta Zeja. Proces rekrutacji od strony administracyjnej zabezpieczają panie Renata Adamek i Justyna Gajewska.
Czterodniowa sesja egzaminacyjna kończy się dużymi nadziejami. Jest intensywnie, więc szkoda byłoby, gdyby po całym tym wysiłku się nie udało. Co było najtrudniejsze? Opinie są zróżnicowane.
– Testy wytrzymałościowe! – mówi Łukasz – Podciąganie się i bieg na 1000 m. Najlepiej wyszły mi chyba rzuty z pozycji, rzut piłką lekarską i skok dosiężny.
– Mnie nie wyszedł trening rzutowy ze względu na mój wzrost i trochę na to, że dostaliśmy nowe piłki, do których nie byliśmy przyzwyczajeni – dodaje Marcin, skrzydłowy z Libuszy – Ale i tak jestem zadowolony i mam nadzieję, że się dostanę.
– Mnie chyba ogólnie dobrze poszło, choć może rzutowo mogłoby być lepiej w grze właściwej – wyjaśnia Marcin, rozgrywający z Gdańska – Moja gra opierała się bardziej na rozdawaniu piłek, ale mam nadzieję, że trenerzy wezmą pod uwagę moją pozycję. Stwierdziłem, że przecież jestem środkowym, więc nie muszę tylko rzucać.
Teraz przed chłopcami jeszcze trochę ciężkich dni oczekiwania. W piątek, 10 lipca, opublikowana zostanie szeroka lista kandydatów, którzy przeszli do kolejnego etapu rekrutacji, licząca około trzydziestu nazwisk, a tydzień później ostatecznie przyjętych uczniów. Szczegółowa procedura postępowania znajduje się poniżej.
- do 10.07. do godz. 14:00 – szkolna komisja rekrutacyjna ogłasza listę kandydatów zakwalifikowanych do drugiego etapu rekrutacji oraz kandydatów niezakwalifikowanych;
- od 10.07. do 14.07. do godz. 12:00 – składanie do Dyrektora Sportowego ZPRP odwołania kandydatów niezakwalifikowanych do drugiego etapu rekrutacji; Według Statutu Szkół Mistrzostwa Sportowego ZPRP (§ 48 ust. 2) decyzje Dyrektora Sportowego ZPRP są ostateczne;
- od 10.07. do 15.07. do godz. 15:00 – kandydaci zakwalifikowani do drugiego etapu rekrutacji składają oświadczenie potwierdzające wolę podjęcia nauki w szkole poprzez złożenie oryginału świadectwa ukończenia ósmej klasy szkoły podstawowej;
- od 15.07. do 16.07. – weryfikacja złożonych dokumentów; szkolna komisja rekrutacyjna prowadzi postępowanie rekrutacyjne wg kryteriów określonych przez Dyrektora Sportowego ZPRP przez szkołę;
- 17.07. do godz. 14:00 – szkolna komisja rekrutacyjna ogłasza listę kandydatów przyjętych do szkoły;
- od 17.07. do 21.07. do godz. 12:00 – składanie do Dyrektora Sportowego ZPRP odwołania kandydatów niezakwalifikowanych do przyjęcia do szkoły;
- do 4.08. do godz. 15:00 – uzupełnienie wniosku o przyjęcie do szkoły o zaświadczenie o wynikach egzaminu ósmoklasisty.
Trzymamy kciuki za wszystkich kandydatów i już teraz gratulujemy osiągniętych wyników, determinacji i odwagi! Z takim podejściem na pewno zajdziecie daleko, nawet jeśli Wasza droga minie się z murami SMS. Życzymy jednak, by tak się nie stało i mamy nadzieję, że widzimy się już wkrótce!